Kapadocja to historyczna nazwa obszaru o powierzchni ok. 50000 km2 znajdującego się w centralnej części Turcji.
Większości osób kojarzy ją z niesamowitego spektaklu kilkuset balonów unoszących się w niebo, który rozgrywa się o poranku w bezwietrzne dni. Jednakże Kapadocja to nie tylko kolorowe balony. To także tajemnicze, z pewnością skrywające niejedną tajemnicę podziemne miasta, niesamowite, działające na ludzką wyobraźnię formacje skalne a przede wszystkim miejsce, w którym rozgrywała się historia pierwszych chrześcijan.
W podróż do Kapadocji ruszyliśmy z samego rana. Nasza grupa była nieliczna: nas dwoje, przewodniczka Wiola – Polka na co dzień mieszkająca w Alanyi, Polak Krystian oraz Belg Jean-Luc, imiennik słynnego kapitana Picarda ze Star Treka 😉 Oprócz nas, w autokarze była również dość liczna grupa rosyjskojęzyczna, która jechała z dedykowanym przewodnikiem.
Droga prowadząca do Kapadocji była niezwykle malownicza – po wyjeździe z Side udaliśmy się w kierunku majestatycznych gór Taurus. Po pokonaniu przełomu góry Alacabel (o wysokości 1825 m n.p.m.) zatrzymaliśmy się na śniadanie w ośrodku z cieszącą oko panoramą na góry. Po sycącym posiłku udaliśmy się w stronę pierwszego celu naszej wycieczki tego dnia – do podziemnego miasta.
Podziemne miasto
Miasto do którego udaliśmy się prawdopodobnie powstało w czasach hetyckich (XV w p.n.e.). Podobnie jak inne podziemne miasta, służyło jako schron w niepewnych czasach wojen lub kataklizmów. Chociaż nie było aż tak duże jak niektóre z podziemnych miast, które leżą 50 metrów pod ziemią i posiadają nawet 18 podziemnych poziomów, to wciąż mogliśmy zobaczyć całkiem sporo pomieszczeń. Spacerując po nich wyobrażaliśmy sobie, jaki cel miała każda kolejna odwiedzana przez nas „komnata”: czy to była kuchnia, sypialnia a może jednak spichlerz? Oprócz typowych „pokoi” cechą charakterystyczną podziemnych miast były kanały wentylacyjne, które mogły również służyć do komunikacji pomiędzy sobą mieszkającym tam ludziom.
Oprócz podziemnego miasta tego dnia zwiedziliśmy wiele punktów widokowych oraz muzeum znajdujące się w dolinie Goreme. Poniżej krótkie informacje o poszczególnych miejscach.
Dolina Goreme
Park Narodowy, wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Dolina w przeszłości była głównym obszarem chrześcijańskiego osadnictwa, w którym powstało ponad 350 wykutych w skale kościółków oraz kaplic z pięknymi freskami. Zwiedzając kościółki warto zwrócić uwagę na to, że część z postaci namalowanych we wnętrzach ma wydrapane twarze. Jest to wynik cenzury muzułmańskiej z czasów osmańskich.
Trzy Piękności
Trzy powulkaniczne skamieniałe formy, znajdujące się przy drodze pomiędzy Ortahisar a Urgup. Skąd wzięła się nazwa Trzy Piękności? Jest kilka wersji. My usłyszeliśmy bardzo fajną wersję od Wioli, do której odsyłamy tutaj – kto wie, może to właśnie ona jest tą prawdziwą?
Dolina Wyobraźni
Czasem nazywana doliną Wielbłąda, gdyż jej największą atrakcję jest… wielbłąd, wyrzeźbiony przez naturę w tufowej skale. Przechodząc przez dolinę można zauważyć także inne ciekawe tufowe stwory, ale ich ilość i rodzaj zależy wyłącznie od naszej wyobraźni.
Dolina Pasabag
Dolina Mnichów leżąca na trasie z Göreme do Zelve. Słynie z jednych z najpiękniejszych formacji skalnych, które możemy zobaczyć w Kapadocji. Jej charakterystycznym elementem są kominy skalne w formie grzybów. W jednym z tych „kominów” znajduje się kaplica słynącego z cudów św. Szymona, który mieszkał tutaj w V wieku n.e.
Skalna wioska Cavusin
Jedno z najbardziej autentycznych miejsc w regionie. Mała wioska pozbawiona dużej ilości sklepów czy restauracji. Zachwyca pięknymi widokami, skalnymi jaskiniami, a także klimatem.
Dolina Miłości
Dolina, która słynie z najbardziej zabawnych skalnych formacji. Mamy z niej bowiem widok na ogromne, kilkudziesięciometrowe skały o fallicznych kształtach. Jeśli jesteście ciekawi, jak powstała ta dolina, zachęcamy do zapoznania się z bajką o jej powstaniu, którą usłyszeliśmy od Violi.
Ortahisar
Klimatyczna, pozbawiona masy turystów wioska zbudowana na zboczach góry, otoczonej gajami drzew cytrusowych. Charakterystycznym elementem wioski są domki pomalowane na biało oraz stare ruiny zamku górujące nad wioską. Pomimo, że w wiosce byliśmy bardzo krótko, udało nam się wspiąć w okolice starego zamku i zobaczyć panoramę z widokiem na Górę Erciyes i zamek Uchisar.
Kapadocja – podsumowanie pierwszego dnia
Pierwszy dzień zakończyliśmy wschodem słońca na punkcie widokowym z lampką wina w dłoni. Miejsce to było okupowane przez dużą liczbę turystów, więc nie było atmosfery intymności, jednakże pomimo tego zachód słońca był przepiękny. Siedzieliśmy na poduszkach, na zboczu góry, obserwując jak słońce powoli zachodzi poza horyzont. Po zachodzie udaliśmy się do hotelu, w którym mieliśmy nocleg. Po szybkim zakwaterowaniu i kolacji, poszliśmy na krótki spacer wokół hotelu, aby rozejrzeć się po okolicy. Nie trwało to jednak za długo, bo kolejnego dnia czekała nas wczesna pobudka i moc wrażeń, więc trzeba było się choć trochę wyspać.
Lot Balonem
Drugiego dnia naszej wycieczki do Kapadocji wstaliśmy bardzo wcześniej rano. Na zewnątrz nie dość, że panował jeszcze mrok, to było bardzo chłodno. Jedynym źródłem światła był księżyc, który rzucał leniwie na nas swój blask, trzymając w cieniu lekko tlące się pojedyncze gwiazdy.
Nie wszyscy nasi współtowarzysze postanowili polecieć balonem, dlatego na miejsce startu naszego balonu zostaliśmy przetransportowani małym, kilkunastoosobowym busem. Podróż upłynęła nam w ciszy, choć w powietrzu można było wyczuć wszechobecną ekscytację. Na miejscu nasz balon nie był jeszcze gotowy do startu. Wszystko spowijała ciemność i cisza, gdzieniegdzie w oddali przerywane rykiem dmuchaw, a także co jakiś czas buchającymi językami ognia.
Gdy balon był już gotowy, podstawiono nam specjalne drabiny, po których mogliśmy wejść do środka kosza. Po wejściu kapitan przekazał nam krótką instrukcję jak zachować się przy lądowaniu balonu, a także przećwiczył z nami tę akcję, aby mieć pewność, że wszyscy wiedzą jak się zachować. Następnie zaczęliśmy się powoli, wręcz ociężale unosić ku górze, a razem z nami kilkadziesiąt innych balonów. Niesamowite uczucie!
Wraz z nabieraniem wysokości, zaczęły pojawiać się pierwsze promienie słońca, które rozświetlały krainę nad którą lecieliśmy, tworząc przepiękny spektakl barw. Będąc już dość wysoko moglibyśmy w pełni przywitać nowy dzień, który nadszedł znad majestatycznej góry.
Magiczna Kapadocja z góry
Lot trwał mniej więcej godzinę, w czasie której raz obniżaliśmy a raz zwiększaliśmy wysokość, cały czas delikatnie kręcąc się wokół własnej osi, dzięki czemu każdy mógł zobaczyć co skrywa każda ze stron Kapadocji. Lecieliśmy balonem obserwując jak ta kraina budzi się do życia. Mogliśmy zajrzeć do jej różnych zakątków zupełnie z innej perspektywy niż robiąc to drogą lądową. Co jakiś czas zbliżając się do ziemi byliśmy witani przez patrzących na nas z dołu ludzi, po to aby za chwilę znowu wznieść się na tyle wysoko, aby wszyscy ci ludzie stali się dla nas małymi kropkami na mapie Kapadocji.
Zakończenie lotu przebiegło sprawnie. Pozycja kucająca, pomimo że nie do końca wygodna, pozwoliła nam bezpiecznie wylądować na naczepie terenówki. Podstawione drabiny umożliwiły nam natomiast wyjście z kosza. Na lądowisku czekał na nas szampan bezalkoholowy, pamiątkowe dyplomy, a także dodatkowo płatny pendrive ze zdjęciami. Zdjęcie grupowe wykonała obsługa balonu tuż przed jego odlotem, natomiast indywidualne wykonała kamerka go pro w trakcie lotu. Emocji było co niemiara. Wspomnień z tej przygody również.
Kapadocja – pożegnanie…
Po tak niesamowitym przeżyciu, jakim był lot balonem, reszta atrakcji tego dnia, nie robiła już na nas tak dużego wrażenia. W głowie próbowaliśmy odtwarzać poszczególne chwile godzinnego lotu, aby choć na chwilę wrócić do magii tamtych momentów.
Po szybkim śniadaniu wyruszyliśmy na ostatnie już punkty Balonowej Kapadocji: do centrum kamieni Anatolii, pracowni jedwabnych skór i tureckich słodkości.
Po drodze zatrzymaliśmy się również w Dolinie Gołębi oraz na punkcie widokowym, z którego mogliśmy podziwiać twierdzę Uchisar.
Dolina Gołębi
Szeroka na 4km dolina położona w pobliżu miasta Uchisar. Formacje skalne, które są z niej widocznej były niegdyś miejscami pochówku, które upodobały sobie hodowane tam gołębie. Ptaki te są bardzo cenione w tym regionie, ponieważ tufy w połączeniu z ich odchodami dają bardzo dobry nawóz dla znajdujących się tam winnic.
Uchisar
Miasto zbudowane na wysokim wzniesieniu na południe od Goreme. Podobnie jak Ortahisar, miasto położone jest wokół górującego nad nim zamku warownego.
Kapadocja – podsumowanie 2 dnia
Balonowa Kapadocja była jedną z najlepszych przygód jakie przeżyliśmy w życiu. Na pewno jest to atrakcja warta swojej niemałej ceny. Widoki, niesamowity klimat i wspomnienia, które mamy z tej krainy pozostaną z nami na zawsze.